Strategie Dla Biznesu / Blog / Ile czasu zostaje Ci na życie? Rachunek (sumienia) z work-life balance-m w tle

Ile czasu zostaje Ci na życie? Rachunek (sumienia) z work-life balance-m w tle

Równanie jest bardzo proste.

24 h = 8 h + 8 h + 8 h

Można je też przedstawić w innej postaci:

doba = ⅓ życia na sen + ⅓ na życie + ⅓ na pracę

Więcej godzin w ciągu doby nie masz i mieć nie będziesz. Wychodzi więc na to, że firmie możesz poświęcić maksymalnie 8 godz swojego powszedniego dnia. Jeśli zaczniesz majstrować przy tym podziale, to zawsze, ale to zawsze będzie się to działo kosztem innej części Twojego życia. I Twój work-life balance szlag trafi…

Spójrzmy na to w dużym uproszczeniu. Jeżeli zostaniesz w pracy 1 godzinę dłużej, to tę godzinę musisz “zdjąć” z innej części swojej doby. Żeby rachunek się zgadzał. Tyle że szybko okaże się, że albo będziesz spać tylko 7 godzin, albo na życie pozostanie Ci godzina mniej.

Niestety jest to trochę bardziej skomplikowane.

Żyję po to, by pracować, czy pracuję po to, by żyć?

Do pracy musisz dojechać. Z pracy musisz wrócić. Znika więc godzina lub dwie. Do tego dochodzi poranna i wieczorna toaleta. Dla okrągłego rachunku odejmijmy na dojazdy i “sprawy łazienkowe” 2 godziny. A zatem śpisz już tylko 6 godzin. Zapewne w swojej komórce odbierasz służbową pocztę, a laptopa zabierasz ze sobą do domu. Jeszcze przecież “tylko wieczorkiem przejrzę dzisiejsze maile” i “przecież muszę oddzwonić, bo mnie ścigali a byłem na spotkaniu z klientem…” W ten sposób znika kolejna godzina. Teraz odliczamy z życia, ok? Zostaje Ci więc na nie już nie 8, a 7 godzin.

A jeśli zostaniesz w pracy jeszcze dodatkową godzinę? A właściwie to dwie, bo przecież trzeba przejrzeć jeszcze tę prezentację i przygotować dane do raportu”… Tym razem masz wybór – wolisz mniej spać, czy mniej żyć? A zatem 4 godziny snu czy 5 godzin życia?

Acha, “jeszcze taki jeden mały projekt do domu wezmę”. Tym razem odliczamy dwie godziny, bo projekt duży, ważny i w zasadzie na wczoraj. A zatem sprawiedliwie – ze snu 1 godzina i z życia 1 godzina.

Widzisz już, do czego to prowadzi?

Oczywiście zawsze masz wybór… 😉

Możesz na przykład zdecydować, czy wolisz rozwalić sobie w ten sposób zdrowie, czy rodzinę? Wypalić się, czy wyeksploatować fizycznie? Albo na przykład – jeśli oczekujesz od swoich pracowników takiego samego trybu pracy – czy wolisz mieć rozwalonego pracownika z głową wypełnioną problemami, z rozwodem na karku, klękającym zdrowiem czy sfrustrowanego i na granicy depresji?

Czy zaharowując się, Ty albo on będziecie bardzo kreatywni? Dokładni? Skrupulatni? ZADOWOLENI? Czy żyjąc w permanentnym stresie, będziecie podejmować trafne decyzje? Czy balansując na granicy wyczerpania i niewyspania, będziecie mieć w sobie cierpliwość do klientów? Czy będziecie potrafili panować nad swoimi emocjami?

Rozumiesz już?

Work-life balance to nie puste hasło. To prosty rachunek, którego nie da się oszukać.

Wyluzuj więc i pracuj normalnie.

Czego pragnąłeś zakładając firmę?

Myślałeś zapewne wtedy o tym, że będziesz coś tworzyć, zdobywać, wymyślać. Że będziesz zarabiać dobre pieniądze, żyć na poziomie i cieszyć się z sukcesów.

Nie myślałeś przecież o tym, by Tworzysz swoją firmę po to, by Cię zajechała, wycisnęła jak cytrynę i zaorała Twoje życie. Byś się w niej po prostu zaharował pracując od świtu do głębokiej nocy.

Na pewno nie. Ale tak się stało, prawda?

Powiesz teraz, że “przecież to moja firma, kto to ogarnie, jak nie ja? No i muszę przecież zarobić na rodzinę. Wypoczynek to luksus, na który nie mogę sobie teraz pozwolić. A w ogóle to co mi tutaj ciągle piep…sz o tym work-life balance?”.

To, że spędzasz w pracy po 12, nie czyni z Ciebie bohatera. Ani w oczach Twojej rodziny, ani pracowników, ani klientów…

Rodzina Cię przecież w zasadzie wcale nie widuje. A nawet jeśli, to i tak nie poświęcasz im uwagi.

Zróbmy teraz rachunek w drugą stronę…

Zostało Ci w najlepszym przypadku jakieś 4 – 5 godzin na życie. Powiedz tak z ręką na sercu – ile z tego czasu spędzasz ze współmałżonkiem? Z dziećmi? Ile przeznaczasz na hobby? Na rozrywki? Na relaks? Na życie towarzyskie? Kiedy ostatnio byłeś w kinie? Kiedy ostatnio wyjechałeś na urlop? A jeśli byłeś na urlopie – czy byłeś na nim bez służbowej komórki i laptopa? Kiedy zjadłeś normalny obiad, a nie śmieciowe żarcie? Kiedy uprawiałeś jakikolwiek sport? Kiedy czułeś się po prostu wypoczęty i pozwoliłeś sobie na beztroskie leniuchowanie? Kiedy się wyspałeś?

Jeśli sam nie zadbasz o siebie, nikt tego za Ciebie nie zrobi.

Odpoczynek i regeneracja to nie niepotrzebne pierdoły, o których nie masz czasu myśleć. To Twój obowiązek! Możesz tak ciągnąć przez jakiś czas, tyle że w którymś momencie Twoje akumulatory się rozładują.

Nie będziemy Cię straszyć nadciśnieniem, cukrzycą, miażdżycą, zawałem czy udarem. I tak Cię to pewnie nie przekona. Jeśli któregoś pięknego dnia trafi Cię szlag z przepracowania, to nie zostaniesz uznany za dzielnego wojownika. Raczej spojrzą na Ciebie z politowaniem. Tak – to ten, co się zaharował, bo nie potrafił poukładać dobrze swojej firmy. Bo to, jak wygląda Twoja rzeczywistość, z tego w zdecydowanej mierze wynika. Z nieumiejętności zorganizowania firmy tak, by całość funkcjonowała bez tak ogromnych kosztów dla Ciebie i Twojej rodziny.

2018-10-22T12:44:15+02:00