Strategie Dla Biznesu / Blog / Po co zakładać własną firmę?

Po co zakładać własną firmę?

Powody zakładania własnej firmy

Pytanie wydawałoby się bardzo banalne. Ale wcale takie nie jest. Bo to, po co zamierzasz założyć / już założyłeś firmę, będzie rzutowało na jej dalsze losy. Fakt – zabrzmiało to trochę melodramatycznie. Istotne jest jednak to, że w zależności od celu, jaki postawisz przed stworzonym przez siebie biznesem, zapewne inaczej będziesz podchodzić do wielu różnych kwestii związanych z zarządzaniem.

A zatem to, po co chcesz założyć własną firmę, to pierwsze i podstawowe pytanie, na jakie powinieneś znać odpowiedź. To także pierwsza i podstawowa kwestia, którą powinieneś przedyskutować sam ze sobą na starcie.

Zapytasz – a to niby dlaczego? Może dlatego, byś nie znalazł się w tych 30 proc. młodych firm, które upadają w ciągu pierwszego roku od założenia? Albo byś znalazł się w tych 30 proc. firm, które przetrwają dłużej niż pięć lat?

O co może więc chodzić we własnym biznesie?

Chcesz mieć własną firmę, bo…
…chcesz być CFO albo (trochę skromniej) prezesem zarządu?
… chcesz mieć służbowy, luksusowy samochód i narożne biuro w wysokim, lśniącym szkłem biurowcu?
… chcesz robić wrażenie na rodzinie / znajomych/ sąsiadach?
… chcesz sobie udowodnić, że możesz / umiesz / potrafisz?
… chcesz zarobić duże pieniądze i czuć się jak prawdziwy gość?
… chcesz zbudować firmę, której prowadzenie da Ci poczucie satysfakcji i jednocześnie, pozwoli Ci zarobić nie tylko na bułki z masełkiem?
… wpadłeś na niepowtarzalny pomysł, prawdziwy “Błękitny Ocean”, którego wcześniej jeszcze nikt nie wymyślił?
… szukasz sposobu na połączenie swojej pasji i zarabiania?
… właśnie trafił Ci się niespodziewany dopływ sporych pieniędzy i chciałbyś zrobić z nimi coś innego, niż ich proste zainwestowanie np. w papiery wartościowe?
… czujesz się zmęczony pracą na etacie i chcesz w końcu stać się niezależnym “panem, żeglarzem, okrętem”?
… dowiedziałeś się, że można dostać bezzwrotną dotację na otwarcie nowej firmy?
… Kowalskiemu się udało, więc założysz firmę i zajmiesz się tym samym?
…. tu wstaw dowolny inny powód…

Nie ma dobrych i złych powodów założenia własnej firmy

Każdy z nich może dać przysłowiowego “kopa” do działania i stać się impulsem do tego, by wkroczyć na ścieżkę biznesowej kariery. Czy ta motywacja wystarczy do osiągnięcia sukcesu, to zupełnie inna sprawa. Jeśli sprowadzi się wyłącznie do młodzieńczego entuzjazmu – może niekoniecznie. Oczywiście doświadczenie można zdobyć, a zarządzania się nauczyć. Jednak na pewno na początek przyda się przynajmniej spora dawka zdrowego rozsądku, dystansu do siebie, świadomości przynajmniej podstawowych biznesowych mechanizmów oraz dobry pomysł.

A pomysły… no tak, te dobre najczęściej rodzą się w bólach. Na kilkaset pomysłów, zaledwie kilka – kilkanaście przyjmuje postać spisanych koncepcji, kilka – zmienia się w konkretny biznes plan, a jeden – ma szansę stać się przedsięwzięciem wdrożonym w życie, które może niekoniecznie zawojuje od razu świat, ale przynajmniej utrzyma się na powierzchni przez jakiś czas.

Wróćmy jednak do powodów zakładania własnej firmy. Jeśli jesteś osobą, która w rubryce „wymarzony zawód” wpisuje „dyrektor”, a na postawione w tytule pytanie odpowiada: bo chcę zgarniać porządną, prezesowską pensję, to zamiast zakładać własny biznes sprawdź, czy masz w rodzinie jakiegoś bogatego krewnego. Zadzwoń i poproś o ciepłą, dobrze płatną posadkę, nie wymagającą od Ciebie większego zaangażowania i kreatywności.

Jak to jest z prowadzeniem własnego biznesu?

Biznes to niestety ciężka orka. Przynajmniej na początku. Własna firma wymaga mega zaangażowania. Jest trochę jak dziecko – wymaga ciągłej uwagi, przewidywania kolejnych kroków, ochrony przed złymi ludźmi w postaci niecnej konkurencji, dbania o to, by się dobrze rozwijała. Gdy “zachoruje”, mogą pojawić się nieprzespane noce i nerwy. Gdy nabroi – to Ty jako “rodzic” będziesz musiał wziąć na siebie odpowiedzialność.

Własna firma to konieczność radzenia sobie z narzuconą przez urzędy biurokracją, to podatki, to składki, to kontrole różnych instytucji, chętnie wyciągających swoje macki po Twoje ciężko zarobione pieniądze. To pracownicy i ich problemy, z którymi trzeba sobie radzić. To marudzący i wybrzydzający klienci. To nawalający po raz kolejny dostawcy. To faktury, często nie płacone na czas. To odpowiedzialność za swoje decyzje. To ryzyko finansowe i konieczność ciągłej walki o przychody.

Jest jeszcze kilka kwestii, które powinieneś uwzględnić. Na przykład…
… czy jesteś w stanie poświęcić się dla swojego projektu?
… czy dasz sobie radę ze stresem i nerwami?
… czy wystarczy ci sił na użeranie się z urzędnikami, klientami i pracownikami?
… czy zaakceptujesz to, że czasem będziesz spędzać w pracy długie godziny? że Twój partner / partnerka będzie wściekła, dzieci nie będą cię widzieć i możliwe, że na nic nie będziesz mieć czasu?

Zakasać rękawy…

Nie zakładaj, że swoją firmę będziesz prowadzić wieczorami czy w tak zwanym międzyczasie. Zaangażowanie – to jest to, co przede wszystkim powinieneś dać od siebie. Od początku porządnie, bo inaczej nic z tego nie wyjdzie. Szans na popełnienie błędu każdego dnia będzie nieskończenie wiele. Szans na ich naprawę najprawdopodobniej o wiele mniej. Możesz nie wiedzieć, że popełniasz błędy. Możesz nie umieć ich naprawić. Możesz nie mieć odpowiedniej wiedzy czy doświadczenia, by ich uniknąć.

Jeśli nawet masz świetny i – wydawałoby się – nowatorski na rynku pomysł, to twoje potknięcie może być od razu zauważone i wykorzystane przez konkurencję. A ta pewnie czai się gdzieś za rogiem. Może nawet równolegle do ciebie rozpoczyna działania, a Ty po prostu jeszcze o niej nie wiesz.

Od czego zacząć przygodę z własnym biznesem?

Na pewno nie od otoczki. Na eleganckie gabinety, wymyślne wizytówki, wypasione auto i papier toaletowy z peanami pochwalnymi na Twoją cześć jeszcze przyjdzie czas. Awangardowe biuro, gadżety, oprawiane skórą kalendarze – to wszystko są koszty. Z całą pewnością na początku zbędne. Szczególnie, gdy firma dopiero startuje a szanse na przychody są wcale nie tak oczywiste.

Czego najczęściej nie spodziewają się młodzi, startujący biznesmeni? Że własna firma to konieczność zakasania rękawów i zabrania się samemu do roboty.

Klienci nie przyjdą sami – nie spodziewaj się więc, że ludzie będą ustawiać się w nocnych kolejkach czekając na Twoje produkty jak na premierę najnowszego iPhone. Na to, by zatrudnić pracowników, musisz najpierw zarobić. Naiwnych inwestorów nie sieją – jeśli chcesz pozyskać inwestora, musisz najpierw sam z siebie sporo dać. Jakikolwiek fundusz (czy będzie to fundusz seed, PE czy VC), jeśli w ogóle uda Ci się go zainteresować swoim przedsięwzięciem, zainwestuje kapitał tylko wtedy, gdy dostrzeże potencjał konkretnego zwrotu z inwestycji. Będzie się domagać raportów, dotrzymywania terminów, rozwiązywania bieżących problemów i przede wszystkim – zapewnienia przychodów na poziomie co najmniej równoważącym koszty. I nie spodziewaj się, że da Ci na początek sekretarkę, przytulne biuro i zespół specjalistów, którym Ty będziesz zarządzać w wolnym czasie.

Po co więc zakładać swoją firmę?

Bez względu na powód, który Tobą kierujesz, pamiętaj o jednym.

Aby odnieść sukces, Twoim celem nie powinno być stworzenie firmy jako takiej albo bycie szefem / prezesem / CFO – nawet najlepszym. Powinno być nim natomiast STWORZENIE FIRMY, KTÓRA GENERUJE ZYSKI. Ale by tak się stało, musisz mieć dobry POMYSŁ i wiedzieć, CO CHCESZ OSIĄGNĄĆ.

Nie kopiuj więc pomysłów innych – ktoś inny może równie dobrze szybko skopiować Ciebie. Nie myśl, że skoro ktoś już odniósł w jakimś zakresie sukces, to i Tobie się uda (możliwe, ale ile osób pamięta, kto był drugi na Księżycu?). Wymyśl coś, czego jeszcze nie ma – pływaj po “błękitnych oceanach”. I wcale nie musi być to pomysł o zasięgu światowym. Nie musi być to też od razu firma idealna – zresztą takich nie ma. Możesz działać lokalnie i też mieć z tego biznesową frajdę, solidny zysk i zawodową satysfakcję.

A zatem – do dzieła 🙂

2018-10-22T20:01:48+02:00